Mirosław Lewicki
- PochodzenieŁęknica
- Po godz.Przewodnik mużakowski
- Linki
- HobbyPodróże, turystyka rowerowa, regionalistyka
To, że jest instruktorem witrażu jest czystym przypadkiem. W 1997 roku pomagał znajomej w poszukiwaniu oryginalnego prezentu i trafił w Żarach do pracowni witrażownictwa.
Sprzedaż była prowadzona w jednym pomieszczeniu z produkcją i zainteresowało go to, co i jak ze szkłem wyprawiają w tym miejscu. Znajoma kupiła piękny witraż, a on książkę o wytwarzaniu lamp witrażowych metodą Tiffany’ego. Postanowił spróbować i tak się zaczęło. Ta pasja trwa do dzisiaj, a w 1999 roku został instruktorem w domu kultury. Szybko okazało się, że wykonanie samodzielnie małego witrażyka jest umiejętnością dostępną dla większości nastoletnich adeptów, a najważniejszą cechą jaką trzeba posiadać, to CIERPLIWOŚĆ.
Proces tworzenia witrażu jest wieloetapowy i żmudny, ale wynik zawsze wynagradza wysiłek tworzenia. Ponadto, uczestniczy się w nietypowych zajęciach i zdobywa rzadką umiejętność. Dotychczas praca z młodzieżą sprawia mu dużo przyjemności i wciąż mu „się chce”. Tym bardziej, że zajęcia często przeradzają się w klub dyskusyjny na wszelakie tematy.
Nasze prace trafiły do szkoły, urzędu, a i w naszym kościele lampa wieczna, w postaci gołębia, to nasze dzieło. A co najważniejsze w wielu domach w Łęknicy wiszą, bądź stoją prace naszych młodych witrażystów.